23 czerwca świętujemy Dzień Ojca

W dniu 23 czerwca świętujemy Dzień Ojca. Święto to ustanowione na początku XX w. ma bogatą i interesującą historię, a jego założeniem miało być podkreślenie roli ojca w społeczeństwie i odpowiedzialności, jaką ponosi za rodzinę.

„Jeden ojciec znaczy więcej niż stu nauczycieli”. Takimi oto słowami, angielski barokowy poeta George Herbert określił jedną z najważniejszych ról jaką odgrywał na przestrzeni lat ojciec. Dziś w dzień jego święta maksyma ta niewątpliwe godna jest przytoczenia. Na początek trochę historii. Geneza święta sięga początków XX w., kiedy to w Stanach Zjednoczonych na kanwie ogromnej popularności Dnia Matki, chciano ustanowić święta również dla innych członków rodziny. Naturalnym dopełnieniem obchodów Dnia Matki wydawał się Dzień Ojca. Inicjatorką pomysłu była Sonora Dodd, mieszkanka amerykańskiego miasteczka Spotkane w stanie Waszyngton, która chciała w ten sposób uczcić dorobek swojego własnego ojca Wiliama Smarta, weterana wojny secesyjnej. Wydarzenie miało miejsce 19 czerwca 1910 r. i miało charakter wyłącznie lokalny. Jednak chcąc podkreślić trud opieki nad rodziną oraz zasługi wychowawcze wszystkich ojców nadano świętu zasięgu globalnego. W Polsce obchodzi się Dzień Ojca od 1965 r. Wówczas to dziennikarze łódzkiego Ekspresu Ilustrowanego zapytali poetę Jana Sztaudyngera czy jest to dobry pomysł i jaką datę dla takiego dnia należałoby przyjąć. Zapytany odpowiedział: „Popieram z całego serca, a dzień proponuję 23 czerwca. Jest to najkrótsza noc roku, ojciec ma labę, więc największe święto”. Tym sposobem 23 czerwca stał się od tej pory obchodzonym corocznie Dniem Ojca.

Mówiąc o funkcjonowaniu rodziny, nie sposób pominąć roli ojca zarówno w procesie wychowawczym jak i edukacyjnym. Bardzo często przedstawiano go jako głowę rodziny, jej obrońcę a także pierwszego i zarazem najlepszego nauczyciela swojego potomstwa. Ojciec starał się utrzymywać dyscyplinę i porządek, ale jednocześnie otaczany był miłością, szacunkiem i oddaniem swoich dzieci. Nie raz zdarzało się, że jako dziecko człowiek czekał z utęsknieniem na powrót taty do domu z pracy, delegacji czy też zwykłego wyjazdu. Aby nieco złagodzić trud rozłąki, dzieci pisały listy. W zasobie Archiwum Państwowego w Lublinie znajdują się bardzo oryginalne materiały tego typu. Są nimi listy, które dzieci pisały do swoich ojców. Adresatami byli Władysław Zajdler, chełmski nauczyciel i urzędnik oświatowy, szczególnie zasłużony dla miasta Chełma oraz Wacław Salkowski. Ten drugi otrzymywał szczególnie dużo „liścików” od córki – Jadwigi Salkowskiej, zwanej pieszczotliwie „Dziubą”. Z tych zachowanych, które pisze do taty, emanuje niezwykła miłość, ciepło oraz szacunek. Z treści widać wyraźnie, że tato Wacław budzi respekt, a dziewczynka obawia się zawieść jego zaufanie, dlatego tez dokłada starań, by wszystko wykonywać jak najlepiej. Dorosła Jadwiga Salkowska była drugą żoną ministra spraw zagranicznych II RP Józefa Becka, który sprawował urząd w wyjątkowo trudnym czasie nie tylko dla Polski, ale i całego świata. Dlatego też „liściki” te pisane w pewnej naiwnej, a zarazem niewinnej formie są odskocznią od problemów świata dorosłych i ukazują więź dziecka ze swoim tatą.

Listy dzieci Władysława Zajdlera do taty, Akta rodziny Zajdlerów, sygn. 96, 102

“Liściki” Jadwigi Salkowskiej do taty Wacława, Spuścizna Wacława Salkowskiego notariusza w Lublinie, sygn. 4

 

-->