Gdy w 1945 r. w Polsce do władzy doszli komuniści, obchody 3 maja były coraz bardziej ograniczane, a pamięć o ustawie zasadniczej z 1791 r. stopniowo wymazywana. O ile takie partie, jak PPS, SD czy PSL starały się pewne tradycje kultywować, PPR odnosiła się do nich z lekceważeniem lub też zwyczajną pogardą. W 1947 r. 3 maja nie tylko przestał być dniem wolnym od pracy, ale w „Gazecie Ludowej” ukazała się relacja z przemówienia Bolesława Bieruta, zawierająca ironiczny podtytuł Uczczenie święta narodowego przez radio.
Punkt kulminacyjny nastąpił w 1951 r., kiedy to Bierut w swoim przemówieniu oficjalnie zaatakował postanowienia majowej konstytucji, uznając je za mało skuteczne i nierozwiązujące ówczesnych problemów państwowych. Taka postawa była zrozumiała, jeśli weźmiemy pod uwagę podejście komunistów do zwalczania polskich tradycji oraz dążeń niepodległościowych.
I tak, po kilku latach stopniowego ograniczania uroczystości związanych z konstytucją władza ludowa wprowadziła nowe święto, a mianowicie Dzień Oświaty, Książki i Prasy. Co prawda pewne wzmianki o Konstytucji 3 maja pojawiały się w prasie tego dnia, jednak miały one charakter bardzo lakoniczny i ogólny, a święto utraciło swój ogólnopaństwowy charakter. Co ciekawe, święto to zniknęło nawet z ówczesnego kalendarza.