Choć PZPR wraz z koalicjantami przystąpiła do wyborów, na jej forum dojrzewało przekonanie, iż nie ma potrzeby dalszego bronienia przegranej sprawy. W obliczu takich nastrojów kampania wyborcza wielkiej koalicji załamała się. Członkowie partii konkurowali między sobą i walczyli o mandaty przypadłe dla PZPR. Bardzo często w trakcie kampanii nie przyznawano się do przynależności partyjnej i próbowano oszukiwać wyborców. Po stronie opozycyjnej nastroje pomimo pewnych zgrzytów, były zdecydowanie lepsze. Liczono nie tyle na odebranie władzy PZPR ale jej znaczne ograniczenie. Wielu kandydatów zgłoszonych przez Komitety Obywatelskie było ludźmi ideowymi, nastawionymi na próbę naprawy państwa. Większą uwagę od wyborów do sejmu przykładano do wyborów do senatu, gdzie nie było ograniczających opozycję parytetów. Rozpoczęła się pierwsza od wielu lat wolna kampania wyborcza. Kolportowano ulotki wyborcze z kandydatami, na budynkach pojawiały się pierwsze plakaty wyborcze. Pierwsza tura wyborów odbyła się 4 VI, a druga tura 18 VI. Zdecydowane zwycięstwo odnieśli bezpartyjni członkowie Komitetu Obywatelskiego zdobywając 160 na 161 mandatów poselskich. Partia rządząca poniosła porażkę, gdyż tylko dwie osoby nieznacznie przekroczyły próg 50% potrzebnych głosów. Zwracano również uwagę na niską frekwencję wyborczą wynosząca 62,1% w pierwszej turze. W drugiej była ona jeszcze mniejsza i wynosiła 25% uprawnionych do głosowania.