Frekwencja wyborcza pokazała, że społeczeństwo polskie odnosiło się z wielką rezerwą do porozumień okrągłostołowych i decyzji, które zapadły podczas magdalenkowych spotkań. Tym niemniej zwycięstwo wyborcze opozycji było nie do podważenia. W senacie w pierwszej turze opozycja zdobyła zdecydowaną większość mandatów a koalicja rządząca ani jednego. Pozostałe brakujące mandaty przejęła opozycja w drugiej turze wyborów. Koalicja rządząca co prawda obsadziła gwarantowane 65% mandatów ale w większości przypadków kandydaci zdobywali taką ilość głosów, która ledwo gwarantowała im zdobycie mandatu. Po przeciwnej, stronie kandydaci opozycyjni uzyskiwali bardzo dobre wyniki gwarantujące silną legitymację do sprawowania funkcji poselskiej. Senat w przytłaczającej większości przejęła opozycja. Mimo dysproporcji w liczbie mandatów, zwycięstwo opozycji było widoczne. Tym samym partia pożegnała się ze swoją rolą przewodnią a opozycja rozpoczęła systematyczny marsz po władzę. O mobilizacji środowiska opozycyjnego świadczyła skutecznie przeprowadzona kampania wyborcza, gdzie plakaty i afisze wyborcze zachęcały do głosowania na „Solidarność”, która wreszcie po latach upomniała się o należne jej miejsce.