Oprócz mniejszych akcji partyzanckich naczelne dowództwo przygotowywało żołnierzy do większych operacji wojskowych, jak np. do słynnej akcji „Burza”. Akcja ta trwała od 4 stycznia 1944 r. do stycznia 1945 r. i była odpowiedzią na przekroczenie przez Armię Czerwoną polsko-radzieckiej linii granicznej na Wołyniu, wyznaczonej w traktacie ryskim w 1921 r. Celem było pokazanie sowietom, że polska armia funkcjonuje, skutecznie walczy oraz jest zdolna do wyzwolenia Polski spod władzy niemieckiej. Akcja w Okręgu Lubelskim AK trwała od 20 do 29 lipca 1944 r. W jej trakcie zamierzano opanować blisko 30 tzw. ognisk walki, do których zaliczały się ośrodki administracyjne, istotne węzły kolejowe, lotniska, mosty oraz przeprawy na Bugu i Wiśle. Partyzanci atakowali wycofujących się Niemców na całej długości szlaków komunikacyjnych przebiegających przez Lubelszczyznę, broniono wsi przed pacyfikacjami, organizowano zasadzki na drogach i w lasach. Podjęto próbę zdobycia Tomaszowa Lubelskiego, Lubartowa, Puław, a także planowano zorganizować powstanie w Lublinie. W trakcie tych działań niezbędne było ułożenie stosunków z żołnierzami radzieckimi. Rozkazy z góry nakazywały „ludzkie” podejście, a tym samym unikanie zadrażnień we wzajemnych stosunkach, aby w przyszłości móc bezkonfliktowo przystąpić do negocjacji. Jeszcze przed rozpoczęciem akcji „Burza” zdarzały się przypadki nawiązania współpracy AK z partyzantką sowiecką. Przykładem jest choćby sytuacja, w której uczestniczył oddział „Nerwy” na przełomie lutego i marca 1943 r. w okolicy wsi Zdziłowice: „W okolicy wsi Zdziłowice spotkaliśmy partyzantkę radziecką Werszyhory. Przekazaliśmy im około 10 Rosjan, którzy po ucieczce z niewoli schronili się w oddziale AK. Podporucznik „Nerwa” otrzymał na pamiątkę pepeszę, a żołnierze wymienili amunicję”.