Nasilający się kryzys gospodarczy w Polsce w 1980 r. spowodował, że wprowadzone nagle podwyżki cen w lipcu tego roku odczuwano szczególnie głęboko. W odpowiedzi, w dniu 8 lipca, pracownicy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku przerwali pracę. Strajk próbowali opanować członkowie władz Polskiej Zjednoczonej Partii Politycznej i dyrekcja fabryki, ale ich interwencja dotycząca zaprzestania protestu, nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Strajk podejmowała coraz większa liczba pracowników WSK, wieść o nim szybko dotarła do innych lubelskich zakładów. W następnych dniach stanęły duże zakłady w Lublinie: Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji, Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów, Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet”, Fabryka Samochodów Ciężarowych oraz Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego. 15 lipca przerwała pracę lokomotywownia, a następnego dnia stanął cały Lubelski Węzeł Kolejowy. W okresie lubelskiego lipca do strajku przystąpiło ponad 150 zakładów pracy i 40-50 tysięcy osób.
Postulaty protestujących miały głównie charakter ekonomiczny, ale pojawiały się wśród nich także żądania wolnych wyborów do związków zawodowych, likwidacji przywilejów oraz zagwarantowania niezależności prasy. Zmienił się sposób organizacji protestu społecznego. Doświadczenia lat ubiegłych sprawiły, że strajkujący nie wyszli na ulicę, gdzie mogli być szybko spacyfikowani, ale zamknęli się w zakładach pracy. Ta forma protestu była bardziej skuteczna.
Lubelski lipiec był pierwszą falą strajków, które rozlały się szeroko po Polsce w sierpniu 1980 r. Strajki w Świdniku i Lublinie wyprzedzały wydarzenia, które swój punkt kulminacyjny miały na Wybrzeżu, gdzie doszło do podpisania porozumień sierpniowych i powstania Solidarności.
W Archiwum Państwowym w Lublinie jest zachowany teleks z 8 lipca 1980 r. skierowany do Komitetu Centralnego PZPR w Warszawie przez I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Lublinie Władysława Kruka, który zaniepokojony strajkami robotniczymi w Świdniku i Lublinie, opisuje zaistniałą sytuację. Ta wiadomość rzeczowo przedstawiająca początek strajku, bez komentarzy politycznych, kończyła się alarmującym wezwaniem „informacja bardzo pilna – prosimy o niezwłoczne przekazanie”. Potem komunikowano się z Komitetem Centralnym PZPR do trzech razy dziennie na bieżąco informując o wydarzeniach strajkowych i nastrojach społecznych.